Imieniny.

Dzisiejszy poranek był taki fajny… A wszystko dzięki moim wspaniałym przyjaciołom z Farmy Zwierząt Miniaturowych.

Ale po kolei…

Gdy obudziłam się rano na podwórku padał deszcz. Wiatr strącał z drzew pojedyncze listki, a z tymi, które od dawna leżały na ziemi, bawił się
w berka. Dzień zapowiadał się strasznie ponuro…

No cóż, jesień – powiedziałam do siebie.

Gdy tylko przestało padać nałożyłam płaszczyk i pobiegłam na farmę. Miałam nadzieję, że spotkanie z przyjaciółmi poprawi mi humor. Możecie sobie wyobrazić jakie było moje zdziwienie kiedy na miejscu okazało się, że nie ma zwierząt. Ze zdziwienia aż przetarłam oczy. Pusto. Cisza. Ani bee, ani mee, ani nawet oślego i-haaa. Farma opustoszała.

Ojejku… westchnęłam głośno. Mam nadzieję, że nic im się nie stało. Nie, na pewno nie. – pocieszałam samą siebie biegnąc w stronę domku na farmie. Już miałam wbiec do środka, gdy zatrzymał mnie głośny okrzyk dobiegający z wnętrza chatki:

NIESPODZIANKA!

Po chwili z domku wybiegł Stefan i Lucyna, a za nimi pozostali mieszkańcy farmy.  W pyszczkach trzymali kolorowe kwiaty. Nie do końca rozumiałam co się wokół mnie dzieje, więc uśmiechałam się tylko wpatrując się w ich radosne buźki.

 

Tylko nam nie mów, że nie wiesz! – zarżała Gaba.

Przecież to twoje święto! – dodał Stefan.

Nie dręczcie jej, przecież od razu widać, że nie ma pojęcia, o co tu chodzi. – Kulka jakby czytała w moich myślach.

Dziś są imieniny Gai i wszystkie dziewczynki o tym imieniu dostają od bliskich prezenty i życzenia.

Ale jak to? Kto tak powiedział? Że to dziś akurat – dopytywałam.

Kalendarz powiedział – zażartował Stefan.

Kulka spojrzała na niego ze złością po czym odwróciła się do mnie.

Kalendarz to taki odmierzacz czasu. Podpowiada ludziom jaki jest rok, pora roku, miesiąc, dzień. I w  każdym takim dniu ktoś obchodzi imieniny. O tym kto i kiedy dowiadujemy się właśnie z tego kalendarza. Ja na przykład mam imieniny 23 kwietnia.

A ja w marcu. Dokładnie 8 marca – pochwalił się Stefan.

A ja mam im… – Koziołek Felek już chciał podzielić się informacją o dacie swoich imienin, gdy wtrąciła się Kulka.

Ciii – cho! – zarżała. Dość już o nas. Przecież to święto naszej Gai. Po czym podeszła do mnie i wręczyła mi piękny kwiatek. Pozostali zrobili to samo. Chwilę później stałam z ogromnym bukietem w rączkach a moi cudowni Przyjaciele śpiewali  głośno:

Sto lat, sto lat, niech Gaja żyje nam,

Niech żyje nam!

 

 

Ciekawe czy można w takim kalendarzu wprowadzać niewielkie zmiany? Na przykład żeby imieniny Gai były raz w tygodniu… No dobrze, ostatecznie mogą być raz w miesiącu. Muszę to sprawdzić.

 

Tymczasem pozdrawiamy Was imieninowo,

Autorka i Gaja z Galin

5
  
Dodano: 14 października 2013 o godzinie 22:37
0 komentarzy
Brak dodanych komentarzy
Dodaj komentarz