Pouczające wspomnienie…

Zima ma swoje uroki, ma również wady. Jedną z takich wad jest to, że musimy się długo i grubo ubierać. No cóż, jak się chce wyjść na dwór, do swoich przyjaciół, to nie ma wyjścia, trzeba się ubrać i kropka.

W trakcie tych rozmyślań Gaja wsunęła na nóżki zimowe kozaki i ruszyła do swoich przyjaciół. Wychodząc z gospody wpadła na Filemona. Czarny kocur, sąsiad zza płotu, czaił się by wejść do gospody.

- Kocie Filemonie - odezwała się Gaja. Dlaczego tak bardzo chcesz wejść do naszej gospody?

- Bo mi zimno - mruknął kocur nieuprzejmie. A w gospodzie macie taki piękny kominek. Chcę się przy nim ogrzać.

- Przecież masz swój dom, w nim też jest ciepło. Poza tym masz na sobie futerko, które cię ogrzewa. Ja, żeby nie zmarznąć, musze nakładać kurtkę, buty, rękawiczki, czapkę… A ty – nic! Nie narzekaj, masz dużo lepiej ode mnie… .

- Kominek da mi więcej ciepła. Uwielbiam ciepełko. Poza tym w moim domu pani każe mi ganiać myszy. A ja wolę leżeć!

Ledwie skończył to zdanie jak zauważył wychodzącego z gospody Gościa i korzystając z okazji czmychnął do środka.

- Długo tam nie posiedzi - pomyślała Gaja i ruszyła w stronę farmy. Przechodziła obok stawu, gdy przypomniała sobie pewną historię, która wydarzyła się w ubiegłym roku…

Wtedy to, mijając ten sam staw, zauważyła, że coś dziwnego się z nim stało. Wyglądał jakoś inaczej. Podeszła bliżej, potem jeszcze bliżej, aż w końcu stanęła na samym brzegu.

- Jaka dziwna woda. Taka płaska, twarda, nie rusza się w ogóle… .

Kucnęła przy brzegu. Wyciągnęła malutką rączkę i paluszkami dotknęła tego, co jeszcze niedawno było wodą.

- Brrr, jaki zimny!odsunęła szybko dłoń. Chwyciła leżący obok patyk i rzuciła go na lód.  Sunący po lodzie kawałek drewna zatrzymał się dopiero na drugim brzegu.

- O proszę, jaki śliski! Może i ja mogłabym się na nim poślizgać?pomyślała Gaja. Nie zastanawiając się długo, wskoczyła na lód. Chwilę później stała po kolanka w zimnej wodzie.

- Oj Gaju, Gaju. Czy nikt ci nie powiedział, że lód musi być bardzo gruby, żeby móc na niego wchodzić?- skomentował Klemens wyciągając w jej kierunku swoją łapkę. Dzięki niej dziewczynka po chwili stała na brzegu. 

- Ale przecież patyk nie wpadł do wody… – dziwiła się dygocząc z zimna.

- A nie sądzisz, że patyk waży mniej od ciebie? – zapytał Klemens, nie oczekując odpowiedzi.

- Nie czas na rozmowy. Musisz się szybko ogrzać. I koniecznie powinnaś zdjąć te mokre buty.

Posadził Gaję na swoim grzbiecie i szybko pobiegł z nią do gospody.

Na szczęście nic się wtedy Gai nie stało. Zmarzła tylko, ale przy okazji wiele się nauczyła.

Tak, tak drogie dzieci. Teraz już wiem, że bez zgody dorosłych nie wolno wchodzić na lód. Bez względu na to, jak bardzo chcecie się na nim pobawić.

Pamiętajcie o tym także Wy!

 

Do przeczytania następnym razem.

Autorka i Gaja z Galin

4
  
Dodano: 10 marca 2014 o godzinie 15:04
0 komentarzy
Brak dodanych komentarzy
Dodaj komentarz